"Żałosne, groteskowe, niebezpieczne, ponure". Prof. Paruch komentuje wpis Tuska
Były szef Centrum Analiz Strategicznych w rozmowie z portalem wPolityce.pl nie przebierał w słowach opisując ostatni wpis Donalda Tuska na Twitterze Jego zdaniem szef Platformy Obywatelskiej przekroczył kolejne granice, a określenia, których użył, odhumanizowują człowieka.
– Tusk staje obok takich polityków jak pani Klaudia Jachira czy swego czasu Janusz Palikot. To powielanie najgorszych rozwiązań narracyjnych, jakie były dotychczas powielane w polskiej polityce – stwierdził prof. Paruch.
Ekspert podkreślił, że słowa Tuska "nie mają nic wspólnego z poezją czy jakimikolwiek zabiegami literackimi". – Są po prostu prymitywne. Miało być zapewne śmiesznie, tak jak tamten chwyt medialny z teściową. Ale to nie jest śmieszne, jest żałosne, groteskowe, ale także niebezpieczne i ponure – skwitował.
Według politologa trudno jest oszacować negatywne konsekwencje, jakie tego typu narracja może spowodować. Jak wskazuje ekspert, Donald Tusk "stosuje wymyślone przez siebie kryteria dobra i zła, rozwiązania - w interpretacji starodawnej - manichejskie, a w bardziej współczesnej - marksistowskie".
Strategia Tuska
Prof. Paruch ocenił, że Donald Tusk powrócił do swojej dawnej strategii polegającej na "anihilacji Prawa i Sprawiedliwości". – Donald Tusk, moim zdaniem, nie potrafi inaczej jej postrzegać, nie umie inaczej realizować polityki. To jedyny sposób podejścia przez niego do tej działalności społecznej – powiedział.
Politolog zwrócił uwagę, że wraz z Donaldem Tuskiem wróciło jego dawne otoczenie. Powrót starych twarzy i eliminacja nowych liderów PO tworzą "całościowy, bardzo spójny obraz".
Rozmówca portalu wPolityce.pl ocenił, że nowy p.o. Platformy będzie grał na polaryzację areny politycznej. – Drugi cel to założenie, że uda się całkowicie spacyfikować samodzielność Lewicy i podporządkować sobie Polskie Stronnictwo Ludowe. Donald Tusk gra o to, aby być liderem opozycji. Nie tyle o to, aby tworzyć jeden podmiot opozycyjny, ale o to, żeby i Lewica, i PSL, wyzbyły się jakiejkolwiek podmiotowości. Żeby nie były samodzielne, żeby w sytuacji, gdyby opozycja przejęła władzę były na tyle słabe, że musiały przyjąć warunki proponowane przez Donalda Tuska – ocenił.